wtorek, 31 grudnia 2013

Oring.


  Cieknący w kuchni kran wyraźnie dawał do zrozumienia, że coś się skończyło. Zużyło się. Umarło ze starości i chorób... Sparciało, utraciło swe początkowe parametry. Do wymiany jest, natychmiastowej.

niedziela, 29 grudnia 2013

Zittau. Jarmark świąteczny 2013.


 Rok minął zupełnie niepostrzeżenie. Jakby z wczoraj wszystko odkrywa się dziś. Jakby bez zmian żadnych wyraźnie dostrzegalnych. Przejeżdża się jak rok temu, jak rok temu staje się na uliczce lekko z górki. Zapachy te same, ale jakby mocniejsze niż wczoraj, może dlatego że "jakby wczoraj" temperatura była sporo niższa i stępiła czułość komórek węchowych w nosach przyjezdnych. A może dlatego że wiatru nie było, wtedy. "Jakby wczoraj" ?

wtorek, 10 grudnia 2013

Zenit TTL.

  Chęć zakupu analogowej "puszki" nawiedzała mnie już od dłuższego czasu. Przychodziła i odchodziła, aż do momentu trafienia przypadkowego na mój stary aparat, na którym to zaczynałem swe przygody z fotografią. Zapomniałem zupełnie o pozostawionym w nim naświetlonym filmie typu 120...

niedziela, 8 grudnia 2013

Pierwszy śnieg.


 Nie należę do tych, co to na "te białe, co spadło to..." złorzeczą na czym im tylko stanie. Tak jest w naszej strefie i już. Są coraz krótsze popołudnia. Gdy są już niemalże najbardziej krótkie jakie mogą być, to wtedy pada śnieg. I jak spadnie to psioczą. Jak nie spadnie - też psioczą. Że za dużo, albo za mało.... Psioczą. Ja nie mam jakoś takich zmartwień. Podoba mi się i z nim i bez niego.

czwartek, 14 listopada 2013

Plemię Amba.

obrazek - http://www.instytutksiazki.pl
  Sięgnąłem po raz wtóry po świetną książkę, po raz wtóry dlatego, że lubię odczytać ponownie to, co mnie urzekło i z perspektywy czasu próbować dostrzec nowe rejony w znanej już przestrzeni...

czwartek, 31 października 2013

Cukierek albo psikus...

 Nie wiem skąd to się wzięło. Nie wiem w sensie takim, że nie rozumiem jak i dlaczego łatwo się przyjmuje pewne obyczaje zesłane nam w pakiecie z osiągnięciami "zachodu", mające w ciągu dwóch - trzech sezonów ukonstytuować jako kolejna obowiązująca corocznie tradycja.

wtorek, 15 października 2013

wtorek, 1 października 2013

Syn chłopski.


 "I nie będzie tu jak kiedyś jak żem wstydzić się musiał za was i te wasze rudery, i wioskowość waszą wyzierającą z kąta każdego, jak nitka ze swetra, i kufajki wasze, i budy z blachy, pazury wasze żółte i gumiaki co dnia każdego ! Nie będzie !"

piątek, 16 sierpnia 2013

Glinianki.

 Pamiętam jedyne kąpielisko w moim mieście. Jak przez mgłę pamiętam czasy jego największej świetności, czasy świetności łuszczącej się i kurczącej pamiętam już wyraźniej.

czwartek, 8 sierpnia 2013

środa, 5 czerwca 2013

niedziela, 2 czerwca 2013

Bogatynia, Miedzianka. 2 czerwca 2013





  W porównaniu z dniem wczorajszym jest lepiej. Woda nieco opadła. Rzeka będąca centralnym biegiem miasta nie wydaje się być dziś w ścisłym centrum zainteresowania. Raczej wybijająca ze studzienek woda i zalane piwnice.

poniedziałek, 27 maja 2013

Motocross.


  Pierwsze kadry motocrossu robiłem jakieś 23-25 lat temu szerokoobrazkowym "Druhem Synchro", radziecką "Smeną" i jakimś małoobrazkowym "plastikiem". Później biegiem do piwnicy.

poniedziałek, 13 maja 2013

Spinning.


  Polecam wam spinning. Mówię Wam, na kondychę, kardiosprawy. Nogi wzmocnić. Stretching łydek, ud i pośladków. Tak ze dwie godziny co dwa - trzy dni. Pomiędzy - "siłka". Barki, łapska, plecy i brzuch. Tak żeby się wymęczyć porządnie. Złogi pospalać. Poruszać się.

sobota, 4 maja 2013

niedziela, 28 kwietnia 2013

Jak rozpoznać Defekt Muzgó ?


Po trzydziestu latach istnienia grupy, i niewielu - jak na tak długi okres istnienia publikacjach, w dodatku nie widziawszy nigdy pierwotnego składu na żywo ?

niedziela, 21 kwietnia 2013

czwartek, 28 marca 2013

Tandeta.

 Psikawki "jajeczka" - odkąd pamiętam - zawsze były mocno poszukiwanym i pożądanym przez dzieciaki towarem sezonowym w sezonie "plus tydzień do śmigusa".

wtorek, 12 marca 2013

Sen.



   Śnimy sobie sen. Śnimy śpiąc zakopani w puszyste pielesze. Błogostan zdaje się być nieskończony. Wszechświat zagina się nad łożem, wszechświat jest w nas. Czujemy, że nie może zdarzyć się nic...

piątek, 8 marca 2013

Dzień Kobiet, 8 Marca 2013


   Ósmy marca dwa tysiące trzynastego roku. Pochmurno, pięć stopni Celsjusza w plusie. Bezwietrznie. Pogoda niemalże identyczna jak przed rokiem.

niedziela, 3 marca 2013

czwartek, 28 lutego 2013

Dziura.

 Jestem z wami. Jestem częścią waszej rzeczywistości. Byłam z wami i z wami będę. Nic nie zapowiada by miało się to zmienić.

sobota, 23 lutego 2013

Fajki.

  Lubię patrzeć, jak gubi fajki. Lubię patrzeć jak fajek szuka. Uwielbiam odsłuchiwać czarne skrzynki wspomnień palacza bez fajek, fajek które zgubił w niejasnych okolicznościach, próbującego odtworzyć z pamięci swe ostatnie lokalizacje, w których mógł owe fajki zgubić.

niedziela, 17 lutego 2013

Sobota, 16 lutego 2013

  Dwa dni od czternastego lutego, trzy od trzynastego, dzień od piętnastego. Niespełna dwa miesiące od końca świata, doba od prawie jego końca, trzydzieści lat od czasu, gdy to "prawie" mogło by mieć wymiar zupełnie realny. Ale to hipoteza, nieistotna zresztą zupełnie w tej chwili.

środa, 13 lutego 2013

Idzie wiosna.

  Na pierwszy rzut oka wydawać się może, że jest zupełnie odwrotnie. Dosypało tu i ówdzie katastrofalnie, tam i ówdzie zaledwie śniegu "ooo, tyle" nawaliło. Mróz nie jest szczególnie dotkliwy, niemniej trzyma wszystko w szachu na tyle mocno, że o wiośnie mowa jest w czasie przyszłym mocno odległym...

czwartek, 7 lutego 2013

Drogówka.

  Płacąc lekko ponad dwie dychy za bilet chciałbym po prostu usiąść i obejrzeć film. Chciałbym aby litr coca - coli kosztował przy tej okazji nie więcej niż litr zwykłej benzyny. Popcorn może zachować proponowaną cenę, bo śmierdzi i śmieci. Tu się zgodzę. Tymczasem w cenie seansu musiałem przyjąć na głowę 20 minut reklam. Niektóre powtarzane były w tym czasie przynajmniej trzy razy... Tak jest w kinie.  Ale cóż, w końcu nie jechałem trzydziestu pięciu kilometrów do kina.
 Jechałem na "Drogówkę".

niedziela, 3 lutego 2013

Dobrzy żołnierze biją żołnierzy złych.


 Wczoraj media światowe doniosły, iż niejaki  Chris Kyle , zwany najskuteczniejszym przez jednych, a najkrwawszym przez drugich, został pozbawiony życia przez kolegę po fachu, za pomocą czegoś, czego w miejscu gdzie tego faktu dokonano jest sporo sztuk w odniesieniu do metra kwadratowego powierzchni na której to coś było używane w celu doskonalenia się w używaniu tego, do czego do czego to coś - mimo prób wmówienia reszcie że jest inaczej - zostało stworzone. Do zabijania.