czwartek, 30 czerwca 2016

Jeden do jednego


   Nie znam się za bardzo; pomimo ukończonych przeze mnie czterdziestu lat życia nie wiem nawet co to rzut rożny - co nieraz uświadamia mi żona - o spalonym wiem jeszcze mniej, czyli poniżej "niewiele". Ale strzał Lewego w pierwszych minutach meczu, zawiedzione co rusz miny Ronaldo, Pazdan dosiadający w pędzie, na oklep, Ronaldo wcześniej wspomnianego, akcja-za-akcją i napięcie towarzyszące temu historycznemu wydarzeniu podrywają mnie co rusz z kanapy w gwałtownych emocjach,zaczynam pokrzykiwać wymachując rękami, poganiać biegnących, stopować atakujących /tamtych/. Na potencjalną okoliczność wygranej Polaków zaczynam wymyślać potencjalne szalone czyny jakich dokonać mógłbym na tę potencjalnie możliwą okoliczność. I myślę ponadto - kto poprawia grzywkę Ronaldo, jak kamera nie patrzy ???

sobota, 18 czerwca 2016

Panika

Stan Miedzianki po meczu Polska-Niemcy, czerwiec 2016

Wzruszył mnie dziś, w tym wyjątkowo zaczynającym się dniu po całonocnych opadach deszczu, jeden obrazek; obrazek ów był wśród tych zarejestrowanych dziś przed południem moimi oczyma najsilniejszym doznaniem jakie wybiło się ponad to, co widziałem w "tak zwanym międzyczasie" krążąc po kapitalnie zarządzanej substancji okolicznej /miejskiej/ w poszukiwaniu symptomów tego, co lat jeszcze z dziesięć wstecz po całonocnych opadach deszczu nie wywoływało nawet setnej części emocji towarzyszących dziś letnim deszczom A.D. 2016, czyli - paniki.

środa, 15 czerwca 2016

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Siódma rano, poniedziałek.

 Ten czas, gdy nieliczni spóźnialscy truchtem na ostatniej prostej osiągają cel, do którego droga niespodziewanie wydłużyła się w czasie, wskakują i wyskakują z aut, dobiegają, dochodzą, w pośpiechu, niepodopinani, niezupełnie jeszcze zorganizowani, niewybudzeni liczą w myślach zaległości czasowe nie dostrzegać zdają się nastającego właśnie poniedziałku.

czwartek, 2 czerwca 2016

Pies miejski #27

  Kim mógłbym być, ale nie jestem - patrząc wyżej. Jestem jaki jestem; to, że jestem tu taki jaki jestem, wynika z tego, że jakbym był takim jakim mógłbym być /ale nie jestem/, to bytność moja w warunkach w których jestem, i do jakich to warunków to kim jestem z urodzenia mnie predysponuje, byłaby niemożliwa, raczej.