wtorek, 1 października 2013

Syn chłopski.


 "I nie będzie tu jak kiedyś jak żem wstydzić się musiał za was i te wasze rudery, i wioskowość waszą wyzierającą z kąta każdego, jak nitka ze swetra, i kufajki wasze, i budy z blachy, pazury wasze żółte i gumiaki co dnia każdego ! Nie będzie !"
  Lalek już nie przebiera w środkach, maszyny zgodzone ma na dziś, operatora najął i tragarzy z taczkami, nie będzie - mówi - sraczyków waszych i komórek, komóreczek, bud i zadaszeń, "ojciec !" mówi, "ojciec się weź za to", mówi, szlag go trafia na te pochodzenie jego lokalne, wiejski rodowód pali go w tyłek jak żelazo rozgrzane, gęba szczera i łysina jak rzucony na łeb naleśnikowy placek bezlitośnie obnaża ten zahartowany wiatrem od południa pysk nie pasujący nijak do aspiracji wystrzelonych ponad strzechy Lalkowego obejścia.

   "Nie być ma tego tutaj, ojciec, z ziemią zrównać !", a operator maszyną z ziemi raz-dwa wydrze klepiska plombowane betonem, porobi jak w mieście mają, "buty se założę jak w mieście noszą, z czubami" - myśli - "se szedł będę obejściem nogą suchą i prosto, jak w mieście chodzą, prosto wyprostowany, ubiorę się jak trza i po betonie jak człowiek, jak w mieście mają miał ja będę" - Lalek krąży, potyka się o belki z gwoździami z tego rozmarzenia zakładowym butem z napisem na podeszwie. Lalek obraca się co rusz, patrzy za siebie na odcisk buta i czyta odcisk w błocie od tyłu i do góry nogami. Patrzy na ojca, na matkę patrzy - "ja was ułożę, tak was poukładam że będzie tu jak w mieście, kufajek nie będzie i tych czapek wieśniackich, filcaków nie bedzie bo popalę w końcu, wygladać zaczniecie, ruszać się zaczniecie z polotem a gadanie też se wyrobicie, jak ludzie w mieście", Lalek nakręcił się ponad miarę w kasku jak inżynier Karwowski na budowie trasy W-Z, nosi kask Lalek od wczoraj, odkąd się baby wieszając na płocie pytały - "co bedzie ?" - "jak w mieście bedzie, jak u ludzi, i u was tak bedzie bo ja się wezmę i za was, ja z was wycisnę, tu jak w mieście bedzie !" - baby się śmieją durnowato, dźgają Lalka szpilami ostrymi jak chirurgiczny lancet - "stąd żeś, z nas żeś !" - szydzą z Lalkowej roboty trzymając się za brzuchy, "srać chodziłeś na pole jak wszyscy, trawy się trzymałeś tu jak wszyscy my, a teraz co Lalek ? Miasta powąchałeś i korba ci odbiła, na ojca, na matkę pomstujesz jakbyś nie stąd, a wieśniak żeś najprawdziwszy z prawdziwych !" - puszczają się baby płotu i w stronę swoich obejść człapią kulawe. Obracają się co trzy kroki, albo co pięć. Mamroczą pod nosem. Lalek szczać poszedł, nie odpiera póki co, skupia się. Kręci strumieniem esy-floresy, "kostki takie, o, położyć majstrowi każę" - mruczy do siebie, ciśnie mocniej, spina się. Ale nie za mocno, Lalek wie co to znaczy spiąć się za mocno przy szczaniu, zerka tu i tam czy kto jego tych myśli nie widzi, tych wspomnień wstydliwych jak kiedyś pośpiech próbował wziąć górę, ech... Nie ma co rozpamiętywać, zdarza się i najlepszym, w spaniu się zdarza i w robocie, nie ma co. Schowa se Lalek te myśli głębiej, pod te dzisiejsze je wetknie, pod klepisko, pod kamień. Pod kostkę wepcha.

  "Samochody tu poustawiam, i żeby mi nie łaził tu kto, trawę posieję i będę strzygł króciutko, przy ziemi samej, na zakładzie jak panisko będę, jak swój na mieście będę, i nie powie mi żaden ani ja nie powiem, jak ulał będę do nich, ja Lalek co szkołę mam w mieście kończoną" - buja się na wywróconym korycie, patrzy przed siebie, w dal patrzy bo dal już widać, pole widać jak już przejechała maszyna po serajkach ojcowych, "kąpał się będę w wannie, nogi se wymocze w wodzie z pianą", kopie kamyki, paprochy z kieszeni wytrzepuje. Na starych zerka, na maszynę zerka. Na pole.

  "Nie będzie mnie tu żaden uczył, wezmę się za to wszystko. Elegancko będzie. Jak w mieście będzie. Patrzeć będziecie wieśniaki. Gapić się będziecie, zaglądać. Tak ja tu porządki porobie !"- Lalek myśli i czuje ciarki. Mróweczki czuje, mrowi aż w kroku. Wciąga brzuch, podciąga portki. Studzi lekko emocje. Nie ma co emocjom się dać. Lalek rozgląda się, jak się mu poluzowało nieraz za mocno pamięta dobrze. Ale nikt Lalkowych mokrych myśli nie widzi. Na szczęście...

8 komentarzy:

  1. A to głupi Lalek! Nie wie, że jak od korzeni się odetnie to jakby dusze zatracił. I na nic lalkowe szkoły w mieście. Psu na bude, bo i tak sloma z butów wyglada. Ale ona wyglada i miastowym niektorym co wsi na oczy nie ogladali, i profesorom i docentom. Ja bym tam bez mojej wsi żyć nie mogła! Tu laduje akumulatory, tu chowam sie przed swiatem i wracam do źródeł. To moje bogactwo. Oj, głupi ten Lalek! Ale post i zdjęcie swietne :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Człowiek ze wsi wyjdzie, wieś z człowieka nigdy...

      Usuń
  2. Świetnie napisane - graty !!!

    Ja przechodzę (takie mam wrażenie) odwrotny proces - upodabniam się chwilami do wiejskiego narodu ;) Nawet toaletę miałem swego czasu (remont kanalizy) na łonie natury :D

    Lalkowi i tak słoma z butów wyjdzie - tak nawiasem mówiąc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wyżej :) Ogólnie jest trend na powroty do korzeni, niemniej niektórzy są grubo ponad trendami...

      Usuń
    2. U mnie to nie powrót do korzeni - a całkowita odmiana za pomocą kobiety...dużo by gadać ;)

      Usuń
  3. Świetnie napisane, w Twoim starym dobrym stylu !
    P.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ma parcie Lalek. Emocje nie są wskazane ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.