Nie należę do tych, co to na "te białe, co spadło to..." złorzeczą na czym im tylko stanie. Tak jest w naszej strefie i już. Są coraz krótsze popołudnia. Gdy są już niemalże najbardziej krótkie jakie mogą być, to wtedy pada śnieg. I jak spadnie to psioczą. Jak nie spadnie - też psioczą. Że za dużo, albo za mało.... Psioczą. Ja nie mam jakoś takich zmartwień. Podoba mi się i z nim i bez niego.
Prezentowane widoczki uchwycone z podnóża góry Guślarz po stronie Czech. Widoki na trzy strony świata. Przez filtr połówkowy szary i polaryzacyjny kołowy w jednym kadrze, około godziny 16:30.
Krótki ten dzień... :)
I bardzo dobrze! Bo zazwyczaj jak piszesz, trudno jest ludziom dogodzić, takie z nas paskudne stworzenia:) u mnie jeszcze nie bialo, ale czuje się w powietrzu, że to kwestia dni... godzin może:) miłego tygodnia
OdpowiedzUsuńNe właśnie... Dziś w powietrzu czuć, że to jeszcze nie ten będzie tym zimowym śniegiem... :)
UsuńI co z tego, że na zdjęciu biało, skoro Ksawery już uszedł, a śnieg złorzeczeniami wystraszony topnieje:-)
OdpowiedzUsuńKsawery uciekł przed deszczem, tak mi to dziś wygląda ;)
UsuńJa nie lubię i psioczę, ale przyznaję, że ładne to ;).
OdpowiedzUsuńPsiocz tak, żeby wesoło było ;)
UsuńAh z takiego śniegu to ucieszyłby się mój mąż, który z niecierpliwościa dopytyuje, kiedy może dobrać się do zimowych zapasów. Obiecałam, jak tylko pewnym rankiem zobaczy śnieg za oknem haha. Ja śnieg uwielbiam jak mam deske pod nogami i śmigam
OdpowiedzUsuńCzeka tego śniegu jak pierwszej gwiazdki ;)
OdpowiedzUsuń