Tematyka
okoliczne obserwacje
(61)
fotopstryki
(54)
analog
(42)
zwidy i herezje
(30)
folklor
(29)
pies miejski
(28)
Czeskie klimaty
(24)
telefonografia
(22)
miasto moje
(17)
Niemcy
(16)
idiota stąd
(16)
komentarze do wydarzeń
(14)
wydarzenia w punkcie potrójnym
(14)
mediateka
(13)
otworkowo
(7)
warsztat
(7)
natura
(6)
widoki przemysłowe
(6)
krótkie portki
(5)
motoryzacja
(5)
tato
(5)
modne dodatki
(3)
architektura
(2)
cytując
(2)
czekając na koniec świata
(2)
opuszczone
(1)
czwartek, 28 lutego 2013
Dziura.
Jestem z wami. Jestem częścią waszej rzeczywistości. Byłam z wami i z wami będę. Nic nie zapowiada by miało się to zmienić.
sobota, 23 lutego 2013
Fajki.
Lubię patrzeć, jak gubi fajki. Lubię patrzeć jak fajek szuka. Uwielbiam odsłuchiwać czarne skrzynki wspomnień palacza bez fajek, fajek które zgubił w niejasnych okolicznościach, próbującego odtworzyć z pamięci swe ostatnie lokalizacje, w których mógł owe fajki zgubić.
niedziela, 17 lutego 2013
Sobota, 16 lutego 2013
Dwa dni od czternastego lutego, trzy od trzynastego, dzień od piętnastego. Niespełna dwa miesiące od końca świata, doba od prawie jego końca, trzydzieści lat od czasu, gdy to "prawie" mogło by mieć wymiar zupełnie realny. Ale to hipoteza, nieistotna zresztą zupełnie w tej chwili.
środa, 13 lutego 2013
Idzie wiosna.
Na pierwszy rzut oka wydawać się może, że jest zupełnie odwrotnie. Dosypało tu i ówdzie katastrofalnie, tam i ówdzie zaledwie śniegu "ooo, tyle" nawaliło. Mróz nie jest szczególnie dotkliwy, niemniej trzyma wszystko w szachu na tyle mocno, że o wiośnie mowa jest w czasie przyszłym mocno odległym...
czwartek, 7 lutego 2013
Drogówka.
Płacąc lekko ponad dwie dychy za bilet chciałbym po prostu usiąść i obejrzeć film. Chciałbym aby litr coca - coli kosztował przy tej okazji nie więcej niż litr zwykłej benzyny. Popcorn może zachować proponowaną cenę, bo śmierdzi i śmieci. Tu się zgodzę. Tymczasem w cenie seansu musiałem przyjąć na głowę 20 minut reklam. Niektóre powtarzane były w tym czasie przynajmniej trzy razy... Tak jest w kinie. Ale cóż, w końcu nie jechałem trzydziestu pięciu kilometrów do kina.
Jechałem na "Drogówkę".
Jechałem na "Drogówkę".
niedziela, 3 lutego 2013
Dobrzy żołnierze biją żołnierzy złych.
Wczoraj media światowe doniosły, iż niejaki Chris Kyle , zwany najskuteczniejszym przez jednych, a najkrwawszym przez drugich, został pozbawiony życia przez kolegę po fachu, za pomocą czegoś, czego w miejscu gdzie tego faktu dokonano jest sporo sztuk w odniesieniu do metra kwadratowego powierzchni na której to coś było używane w celu doskonalenia się w używaniu tego, do czego do czego to coś - mimo prób wmówienia reszcie że jest inaczej - zostało stworzone. Do zabijania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)