sobota, 23 lutego 2013

Fajki.

  Lubię patrzeć, jak gubi fajki. Lubię patrzeć jak fajek szuka. Uwielbiam odsłuchiwać czarne skrzynki wspomnień palacza bez fajek, fajek które zgubił w niejasnych okolicznościach, próbującego odtworzyć z pamięci swe ostatnie lokalizacje, w których mógł owe fajki zgubić.
  Słucham jak analizuje ostatnie kroki. Klepie się po całym ciele w poszukiwaniu ukrytej kieszeni, gdzie "a nuż są"... Jak kaszle w stresie, pije wodę. Głosem mieszanką zdziwienia z pretensjonalnym żalem. "Nie, no... Fajki gdzieś zgubiłem... ". Szuka fajek zapomnianych, fajek "Z", zachomikowanych na wypadek wojny, głodu, milenijnej pluskwy - albo sytuacji takiej jak ta. Durnowaty wyraz twarzy z początku, w miarę upływu czasu tężeje. Skupia się w myśleniu jeszcze mocniej. Fajek nie ma, fajki zgubione. Wypadły. Ukradł. Podebrał. Schował. Żesz ! Przepadło.

  Idzie pytać, zagaduje. Trójtorowo biegną toki myślowe. Dać się poczęstować, odkupić /drobnych szuka/, kupić /drobnych szuka, ustala POI z opcją "trasa najszybsza"/. Może ersatza jakiegoś. Cukierka, wodę, kiepa niedopałka. Z podziwem patrzę, z jaką szybkością zaczyna myśleć. Jak działa, w desperacji, już nie na żarty. Przynosi dwa albo trzy, w kartce papieru złożonej w cztery. Nachodzi odprężenie. Siada i myśli, pewnie o tych fajkach co je zgubił. Tak, mówi o tych fajkach co je zgubił. Ile ich było i od kiedy je miał. Do kiedy mieć je miał - jakby nie zgubił. O zapalniczce którą w paczce z fajka mi chował - ale tylko w przypadku, gdy była dość nowa. Starej nie wspomina. O fajkach co zgubił i znalazł. Albo o tym, co mu fajki kradł. Haust łapczywie łapie, dmucha wydymając poliki niczym Louis Armstrong przy trąbce. "Armstrong", nie słyszał. A nie - słyszał. Kolarz koksiarz. Albo ten z księżyca. Bo o tym nie słyszał. Lubię patrzeć jak się miota bez tych fajek jak osaczony odyniec. Lubię słuchać analiz i wniosków. Jak schodzi powietrze, a przychodzi uśmieszek.
  Lubię patrzeć jak ktoś gubi fajki...


7 komentarzy:

  1. Paliłam i gubiłam, czasem też znalazłam na jakiejś imprezce. Może mnie sfotografowano, może nie, nie wiem:-). Już nie pale i nie gubię ale czasem znajduję na jakiejś imprezce:-) i wtedy... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. już piętnasty rok, jak nie palę po dwudziestu pięciu latach nałogu:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Irmina. 10 lat bez papierosa. What a wonderful world ... without a cigarette ...;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, oj tam!
    .
    .
    .
    Szukanie zapalniczki....to jest dopiero!
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. xaxaxa :) /to po rosyjsku/
    Dziwne upodobania - patrzeć, jak ktoś gubi fajki...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czwarty rok bez... ,wolny ,szczęśliwy że można ,tylko trzeba chcieć i ta satysfakcja że nie muszę. Chociaż czasem jest nawrót ale wtedy ta myśl:- i co mi to da że zacznę ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziadek mój mawiał: "Palenie nic nie daje, o - zapalisz, spalisz, zgasisz i dalej nic z tego nie masz. Nie warto zaczynać..." Dziadek palił 70 lat, więc wiedział co mówi. Ja nie palę, i chwalę sobie ten stan rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.