Czasem tak się zdarza, tak bywa, choć jak sądzę - nieczęsto. Patrzę w lewo. Patrzę jeszcze raz w lewo. Później prosto, w lewo. Później na prawo i do góry, dla zresetowania obrazu. Później na kierownicę, na łańcuch i przerzutkę. I znów w lewo. Śmiać się chce, bo to takie nierealne. Łyk picia z bidonu, wody, czystej wody. I wzrok w lewo. Na zjazd w lewo. Nie wiadomo o co chodzi, ale jest ciekawie. Stawiam rower na łączce za zjazdem i się gapię. Grzebię w plecaku.
Obiektyw szerokokątny wydaje się najbardziej odpowiedni na rowerowej wycieczce, lekki i nieduży. Aparat wygrzebuję z plecaka i pstrykam tam gdzie stoję. Za daleko. Podchodzę coraz to bliżej, pstrykając jakby w strachu że odleci. Jestem już blisko. Uśmiecha się. Unosi kciuk. Ja też. Yyy, co ja to chciałem ? Rozglądam się jeszcze idąc tyłem. Wracając. Wsiadam na rower, wracam na drogę.
Patrzę w lewo, w tył na lewo, jadąc powoli. Batman przechadza się po łączce, obraca się na pięcie w jedną i drugą stronę. Płaszcz rozkłada, poprawia. Przechadza się. Staje. Niknie mi z oczu, jak zjeżdżam ze wzniesienia. "Może na kogoś czekał" - myślę sobie. Zaglądam jeszcze raz do aparatu.
Jest, mam go na zdjęciu ! Czyli chyba nie sen.... Różne rzeczy widywałem w Czechach. Teraz do nich mogę dodać - "Batmana też spotkałem !"
Tak po prostu, jak jechałem rowerem. Na łączce stał sobie. Batman...
Tematyka
okoliczne obserwacje
(61)
fotopstryki
(54)
analog
(42)
zwidy i herezje
(30)
folklor
(29)
pies miejski
(28)
Czeskie klimaty
(24)
telefonografia
(22)
miasto moje
(17)
Niemcy
(16)
idiota stąd
(16)
komentarze do wydarzeń
(14)
wydarzenia w punkcie potrójnym
(14)
mediateka
(13)
otworkowo
(7)
warsztat
(7)
natura
(6)
widoki przemysłowe
(6)
krótkie portki
(5)
motoryzacja
(5)
tato
(5)
modne dodatki
(3)
architektura
(2)
cytując
(2)
czekając na koniec świata
(2)
opuszczone
(1)
środa, 23 października 2013
29 komentarzy:
Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
gratuluję ! ;D
OdpowiedzUsuńBatman ++++ ;D
UsuńNetoperek :)
UsuńSpotkać Batmana to nie byle co ;)
OdpowiedzUsuńNo, gratka nie lada, okoliczności i miejsce, ogół sytuacji. Ech... Ma się to szczęście :)
UsuńZazdroszczę jak nie wiem co.
OdpowiedzUsuńAle to ten z trylogii Nolana, czy jakiś wwcześniejszy?
Chyba najnowszy, bo z niedzieli, popołudnia niedzielnego... ;)
UsuńIstna metafizyka:-)
OdpowiedzUsuńTaka sytuacja ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja! :)
OdpowiedzUsuńŁadnie się ustawił, nie wydziwiał...
UsuńAż trudno uwierzyć... ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie mogłem z początku :)
UsuńSzedł na imprezę z cyklu Helloween. Przez łąki, przez pola.....
OdpowiedzUsuńAlbo z wesela wracał ;)
UsuńMoże ktoś ukradł mu pojazd, dlatego szedł pieszo..?
OdpowiedzUsuńNie kojarzę z filmów, ale może Batman lata ?
UsuńDobrze, że nie zapytałeś go czego tam szuka. ;)
OdpowiedzUsuńSłowa bym z siebie nie wydusił :)
UsuńPytanie ludzi o szukanie jest w Czechach bardzo ryzykowne. Ma ono bowiem zupełnie inne znaczenie niż w języku polskim. :D
Usuń"Batmanie, szukałem cię" - "nie przypominam sobie, może pijany byłem..." ;)
Usuń+1 :)
UsuńKciuk unosi ... może łapał stopa? ;-)
OdpowiedzUsuń"Wstań z kolan chłopie"... ;)
UsuńNo muszę przyznać, że takiej akcji, to nawet jeszcze ja nie przerabiałam!
OdpowiedzUsuńAle cóż, w życiu niczego niemożna być pewnym :).
Pozdrawiam!
Czyli taka akcja wciąż przed Tobą :)
UsuńNa pewno szykował się do ratowania świata :)
OdpowiedzUsuńDobre! :)
OdpowiedzUsuńHmmm niebo jakby wieczorne, zielen drzew soczysta i ciemna, wyglada mi na to jakby sie ten Batman na Zlot Czarownic przypaletal ;) Harapa w rekach nie widze, pewnie dobre intencje mial, a ze w pelerynce...
OdpowiedzUsuń