"Fabryka Energii" mieszcząca się w halach i pomieszczeniach byłej fabryki drożdży, spirytusu i słodu w Goerlitz.
Zamknięta fabryka nie podzieliła losu jej podobnych w okolicy i nie skończyła pod gąsienicami buldożerów. Zachowując niemalże w całości jej techniczne wyposażenie zaadoptowano ją na miejsce, w którym spełniają się przeróżne inicjatywy z okolic sztuki alternatywnej. W drugim dniu fotofestiwalu na terenie tejże odbyła się wystawa fotografii z Olimpiady Seniorów w Zittau 2012. Tę wystawę chciałem szczególnie zobaczyć, przy okazji zwiedzić na spokojnie cały teren przyległy.
To był dzień drugi, dzień drugi poprzedzony był dniem pierwszym. W pierwszym dniu oczywiście miało miejsce otwarcie festiwalu, które to odbyło się w miejscowym Muzeum Fotografii. Jak ktoś nie wie, to niech wie, że w Goerlitz mieściły się zakłady Meyer-Optik, z których to wychodziły między innymi optyki Pentacona, czy też Praktiki.
Oczywiście do takiego miejsca zabrałem ze sobą to, co miałem najbliżej "tematu", czyli niemiecką analogową lustrzankę, z niemieckim szkłem 20/2.8. I tu statywowe wygibasy. Klisza jeszcze niewywołana, więc wersje cyfrowe idą przodem.
I słynna Loebauer Strasse, przy której muzeum się mieści. Ulica prosta jak Nysa w Krzewinie, chyba jedna z najchętniej fotografowanych w tej okolicy. Więc sfotografowałem ją i ja, ale jak już wszyscy sobie poszli...
Podsumowując - inicjatywa fajna i godna wspomnienia. W Niemczech w takie przedsięwzięcia inwestuje się całkiem dobre pieniądze, jaki efekt daje inwestowanie w kulturę to już wyliczyli ekonomiści. Zresztą, to widać. taka tu okolica. Do tego ciekawe rozmowy o fotografii, bez wspominania o elektronice, megapikselach, aberracjach chromatycznych i jeszcze wielu pojęciach o których nie wiem. O fotografii czystej, tradycyjnej. O jej istocie. Ale to też jak już "wszyscy" sobie pójdą...
Sobota była ciekawsza :)
OdpowiedzUsuńZerknij :
http://arkadiuszkucharski.blogspot.com/2015/05/festiwal-fotograficzny-w-goerlitz_25.html
na koniec wystawa na której już mnie nie było...
W niedzielę wizytuję Dom Zegarmistrza - Twojej rewiry ;)
Byłem w sobotę, ale późnym popołudniem. Rano więcej się działo, wiem. Ale niestety nie mogłem. Praca. :)
Usuń