czwartek, 8 sierpnia 2013

19 Przystanek Woodstock, 2013.

 Dziewiętnasty był siódmym. Siódmy wypadł w dziewiętnasty. W tekturowej teczce, na regale. Siódma półka w sekcji "byłem".
   Byłem. W upale, kurzu i wodzie z sikawki. Smaruję bąble Fenistilem, popijam wapno. Ludzi wspominam mi znanych, tych od lat co roku i co dwa. Kuchenkę turystyczną z gołąbkami z Lidla też, i kawę gorącą. Piwo zimne jak Arktyka i ciepłe jak zupa, takie i takie, przy rozmowach pod plandeką z silosu rozpiętą na murarskich sznurkach. W sandałkach cztery dni, cztery prysznice pod dwiema butlami, i mrówki, i pająki o nazwach mi nieznanych w namiocie mi znanym. Pod sceną i pod grzybkiem. W kolejce. Atmosferę fenomenalną wspominam. I przebierańców i zwykłych takich, jak ja. Trawę ze śpiwora, piach z butów. Przypalony sos z kuchenki. Improwizacje, solówki, sandały wśród glanów. Złamany paznokieć. Jedność. Składowe czterech dni na festiwalu. Podsumowując:

 Pogoda - dobra. Aż za dobra, skwar był momentami nie do zniesienia. Pomagali strażacy z sikawkami i improwizacje woodstockowych obozowiczów. Czyli daszki i osłony z wszystkiego skupiające pod sobą osobliwości z sąsiednich pałatek dyskutujące ochoczo w zmoczonych wodą bawełnianych koszulkach. Na głowie. Relacje budujące się w tym miejscu między obcymi sobie ludźmi są fenomenalne.

  Ludzie - rok w rok każdy stara się zająć zeszłoroczną pozycję. Skutkuje to tym, że często rok w rok spotykasz znajomych sobie ludzi. Wjeżdżasz na upatrzony teren, wysiadasz z auta - "o, cześć" - jesteś u siebie. Jeśli jest inaczej, to do "o, cześć" dodajesz swoje imię. I już jesteś u siebie. Nie ma "nie znam", jest "zaraz poznam".

  Miejsce pod namiot - oczywiście ze wskazaniem na zeszłoroczne. Chętnie w cieniu. Na trawce. Bywa że na mrowisku. Wśród krzaczków i drzewek pozwalających umocować linki od plandek i zadaszeń. "Tu nie lejemy, lejemy tam" ! - bardzo ważne ustalenie dotyczące zagospodarowania przestrzeni. Nieprzestrzeganie... Nieprzestrzeganie ustaleń  raczej się nie zdarza. Bo raz jesteś po jednej, raz po drugiej stronie. Wiadomo.

 Sanitarne - warunki są jakie są. Założenia są słuszne, niemniej z korzystającymi bywa różnie. Toi-toi jaki jest każdy wie. Weterani wiedzą, że najlepiej iść do tych z zepsutym zamkiem. Dlaczego ? Weterani to wiedzą... Krany oblegane, ale nie w każdej porze. Weterani potrafią wykąpać się w około trzech litrach wody. Bańka plastikowa powinna wystarczyć na dwa razy, dwie bańki pozwalają wziąć cztery prysznice. Tak, tak, jest to możliwe. Tylko trzeba chcieć...

  Spożywcze - można zabrać słoiki. Można iść do "strefy", do Kryszny, do Lidla. Do miasta nawet. Co kto lubi, problemu nie ma.

 Kulturalne -program ASP jest taki, że można stamtąd nie wychodzić przez tydzień.

 Muzycznie - jeden lubi, inny nie. Osobiście nie znam nikogo, kto by jechał na Woodstock tylko dla muzyki...

 Piwo - można zabrać swoje, i pić ciepłe. Można kupować zimne, ale się za tym nałazić w te i wewte.

 Atmosfera - niepowtarzalna.

 Idioci - zdarzają się. Zawsze. Opętani prawdą własną nawracają tych od prawdy innej. W tym roku jeden od racji mojszej dokonał rękoczynu na swym wyimaginowanym wrogu od prawdy tamtej. Skutek ? Okaże się. Będą wnioski.

 Sprzęt własny - foto - zabrałem ze sobą dwie taniusie foto "małpki"* - jedną z mogącym się zepsuć obiektywem, drugą zaś pożerającą baterie. Zacząłem fotografować tą pierwszą z przyczyn oczywistych. Nie zepsuł się, zostały dwa akumulatory. Znalazłem BlackBerry i oddałem właścicielowi. Zbaraniał. Mam dozgonnie wdzięcznego kolegę.

  Forma Festiwalu - myślę, że się dotarła i została zaakceptowana.  Wrażenia ? Szkoda że już po...


 















































 *Nikon Coolpix L26, HP PhotoSmart 635, Gimp 2.6

12 komentarzy:

  1. Swietna impreza! Wszyscy maja usmiechy na twarzach. To jest wazne!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. może w następnym roku 20 lat minęło i zrobić zestawienie porównawcze woodstocków, jakie zmiany nastąpiły co jednak poszło nie w te stronę co trzeba .....te Żarskie z pamiętnymi słonecznikami i płaską patelnią, Kostrzyn nad Odrą i jego wzniesienia, czy jeszcze dalsze a pierwsze te w okolicach Szczecina.

    Cokolwiek jakkolwiek impreza bije wszystkie inne za free tyle wykonawców w jednym miejscu.
    A do tojków (Szeratonów i Hiltonów) polecam zaraz po dziewczynach w chodzić one wypucują klapę chusteczkami nawilżającymi dla dzieci i obkładają jeszcze zwykłym papierem by spokojnie usiąść na tronie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do zmian - uważam, że nie mogły nie zajść. Woodstock nie mógł się nie rozrastać. Co było na plus, co na minus ? Można by porównać, w dwudziesty właśnie.
      Tojki - racja. Jednak te bez zamknięcia też są spoko. Robiący w niekonwencjonalnych pozycjach muszą trzymać się ścian, trzymając się ścian nie trzymają drzwi - i tu jest ta niedogodność sytuacji ;)

      Usuń
  3. Świetna fotorelacja !!!
    W zasadzie to opis jeszcze lepszy ;)

    PS. Po takim tekście fotograf nie jest zazwyczaj zadowolony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, tam. Nie znam się ani na jednym, ani drugim...
      Ale jestem zadowolony ;)

      Usuń
  4. Pasuje mi wszystko.
    Bardzo esencjonalna relacja!

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję woodstock'owego stażu ;)
    fajne zdjęcia.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wielu robi zdjęcia a niewielu potrafi fotografować. Śmiało można powiedzieć że W. jest w tym dobry i do tego skromny a oprócz tego potrafi pisać o tym co widział co świetnie uzupełnia całość. I to nie jest pusta pochwała bo Twoje noty są wysokie ale pewnie masz to gdzieś co tu napisałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak a może nie, co do pierwszych słów. Cieszy mnie że ludzie tu zaglądają, i nie jest tak że mam to gdzieś co napisałeś. Może to po prostu jest dystans... :)

      Usuń
  7. Świetne zdjęcia, mnie nie było czego żałuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuj. Był Doberman, znalazło by się i miejsce dla Burka. ;)

      Usuń

Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.