Szkoła tysiąclecia, właściwie szkoła-pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego – szkoła-pomnik wzniesiona w programie oświatowym realizowanym w czasie jubileuszu Tysiąclecia Państwa Polskiego; szkoły wybudowano ze środków budżetowych i społecznych.W koszuli w groszki, spodnie na szelkach. Pani przypięła do nich uśmiechniętą buźkę. Za oknem dogasała jesień. Liście z topoli, wszędzie topole i te liście pachnące. Żwirek na boisku i barierki z metalowych rur malowane na zielono. Zielona jest tablica, i to w nią mam teraz patrzeć. Mam nie zamyślać się. Mam uważać, uwagę skupiać. Czytam czytanki w podręczniku, czytam o wakacjach się zbliżających na stronach bliskich końcowi klasy pierwszej. Klasa ćwiczy literkę "L", ja nie potrafię odpowiedzieć zapytany. Zaczytałem się. Zamyśliłem.
Jednym z celów oświatowej polityki społecznej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) było upowszechnienie oświaty oraz jej demokratyzacja pod względem organizacyjnym i programowym. PRL borykała się z klasowym dziedzictwem II RP (np. w roku szkolnym 1921/22 nauką w szkole podstawowej objętych było tylko 66,2% dzieci) oraz skutkami II wojny światowej (zniszczeniu uległo wówczas ponad 60% majątku trwałego szkół podstawowych i średnich). W celu realizacji programu oświatowego w 1959 utworzono Społeczny Fundusz Budowy Szkół Tysiąclecia (SFBST), którego budżet w latach 1959–1965 wyniósł 8,6 mld zł.
Usiadłem w ławce, w środkowym rzędzie. Kolanami dotykam blatu ławki, wszystko wydaje mi się mniejsze. Sufit wydaje mi się krzywy. Jest tablica. Jest poczet polskich pisarzy. Był po prawej, jest na wprost. Te same obrazki, w tych samych ramkach. Przyglądam się i sobie przypominam. Widok po lewej i prawej. Wymieniona jest podłoga. Wymienione rury od grzejników. Portret Orzeszkowej zżółkł.
Omawiane sprawy nie dotyczą mnie. Sprawy omawiam ja, jak kiedyś omawiano je gdy dotyczyły mnie. Nie noszę już w kieszeniach kamyczków.
Spotykamy się na korytarzu z tymi, z którymi po nim biegaliśmy. Prawie trzydzieści lat temu.
Wojną straszą, jakaś atmosfera zagrożenia. Jak zwykle...
"Tysiąclatki" - źródło - Wikipedia.
I mnie trafiło się chodzić przez trzy lata do"tysiąclatki". Dziś w tym budynku jest magazyn pierza. Ot, taki znak czasu.
OdpowiedzUsuńOd wczoraj chodzę i myślę o tym magazynie pierza. Nigdy nie spotkałem się z czymś takim, jak magazyn pierza. To musi być w jakimś pierzyniarskim kombinacie ? :)
Usuń