Ósmy marca dwa tysiące trzynastego roku. Pochmurno, pięć stopni Celsjusza w plusie. Bezwietrznie. Pogoda niemalże identyczna jak przed rokiem.
Kobiety sprzedają kwiaty które kupują mężczyźni dla swoich kobiet. Przewaga róż, nieraz tulipany, zdarzają się goździki. Gdzieś tli się atmosfera wyjątkowości. Poza tym jest dość chłodno.
Psy miejskie przemierzają swoje ścieżki z nosami przy ziemi. Sytuacja nie wydaje się być dla nich w żaden sposób wyjątkowa.
Dziękuję za życzenia:-)
OdpowiedzUsuńOch, nawet goździki są! Cudownie! Ale wiaderka nowoczesne, plastikowe...
OdpowiedzUsuńBogatynia, brawo za goździki!
Goździki za to tak samo łamliwe jak kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńA ja nawet kwiatka nie dostałam..
OdpowiedzUsuńEch skandal:)
Bierz któryś z mojego wiadra ;)
UsuńDla podtrzymania tradycji w narodzie proponuje do kazdej wiazanki dokleic paczke rajstop. Male a ucieszy ;) a jakie wspomnienia ;)
OdpowiedzUsuńdzieki za zyczenia :)
Ruch jak pierwszego listopada ;-))
OdpowiedzUsuń