Wielka ryba podeszła niespodziewanie. Podeszła tam, gdzie jej się nie spodziewano, złapała się na coś, na co nikt się nie spodziewał. Musiała podpłynąć od tamtych gałęzi, albo od strony przelewu. Albo-albo, tak szczegółowych informacji albo się nie posiada, albo się nie przekazuje dalej. Każdy ma swoje sekrety przypięte przyponem i zbite w kulkę. W niezbyt głębokiej wodzie, tu na stawach z wodą dla byłej farbiarni i zakładów przetwórstwa owoców i warzyw. Poniemieckich, bo tu wszystko co ma historię jest poniemieckie. Wszystko co dobre tu było jest poniemieckie.
Wędkarze na grobli dalej czekają na wielką rybę. Nieraz jeden ma szczęście, nieraz dwóch. Nieraz nikt.
Młodzi się nie garną...
Bogatynia, 4 lipiec 2015.
Tematyka
okoliczne obserwacje
(61)
fotopstryki
(54)
analog
(42)
zwidy i herezje
(30)
folklor
(29)
pies miejski
(28)
Czeskie klimaty
(24)
telefonografia
(22)
miasto moje
(17)
Niemcy
(16)
idiota stąd
(16)
komentarze do wydarzeń
(14)
wydarzenia w punkcie potrójnym
(14)
mediateka
(13)
otworkowo
(7)
warsztat
(7)
natura
(6)
widoki przemysłowe
(6)
krótkie portki
(5)
motoryzacja
(5)
tato
(5)
modne dodatki
(3)
architektura
(2)
cytując
(2)
czekając na koniec świata
(2)
opuszczone
(1)
czwartek, 9 lipca 2015
4 komentarze:
Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zabrakło złotej rybki...:)
OdpowiedzUsuńGdzieś tam pływa :)
UsuńPoniemieckie rzeczywiście jest naj.... ;)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku tak...
Usuń