 |
Izydor, Kodak Gold 200, Porst 55/1.4 |
Zamienił raz kiedyś wiekowego Simsona Schwalbe na nowiuśki, lśniący skuter.
Simson powędrował do szopy, w najdalszy jej kąt. Stał tam zapomniany więcej niż dwa lata, ale nie więcej niż trzy. Nowiuśki lśniący skuter woził w tym czasie każdego, kto musiał być wieziony. Albo chciał. Jeździł wszędzie, gdzie jechać trzeba było. Albo gdzie się chciało. Z każdym dniem stawał się jednak coraz mniej nowiuśki, im dni przybywało więcej - coraz mniej nowy. Równocześnie stawał się coraz mniej lśniący i coraz mniej sprawny. Im więcej namotał na liczniku swym dni, tym szybciej ten proces postępował. Aż do dnia, gdy niegdyś lśniący i nowy skuter powędrował w najdalszy kąt szopy. Na miejsce wiekowego Simsona Schwalbe.
Wiekowy Simson Schwalbe już dawno przestał być nowiuśki i lśniący. Ale jeszcze długo nie przestanie nawijać na swoje opony kolejnych kilometrów. Niegdyś nowiuśki i lśniący skuter zalega w szopie jak wyrzut sumienia. Wiekowy Simson Schwalbe wrócił na drogi, ponownie poczuł wiatr w owiewkach.
"Nie warto nawet tamtego naprawiać. Niech mi pan wierzy. Ten przeżyje jeszcze kilka tamtych plastikowych"
Stare, ale jare. Mniej skomplikowane i mniej zawodne.
OdpowiedzUsuńZ czasów gdy się naprawiało, a nie wyrzucało do śmietnika...
Usuń