poniedziałek, 18 września 2017

Puls Europy

Trójstyk granic Porajów-Hradek_Zittau, Nysa Łużycka
   W moim wyobrażeniu Nysa Łużycka zawsze była złowroga. Woda wydawała się zawsze mętna, lokalne zawirowania wydawały się silniejsze, a z drugiego jej brzegu bił wyobrażony chłód...
  Spacer brzegiem był zarezerwowany tylko dla uzbrojonych pograniczników, z czasem przerwy między patrolami zaczęły wypełniać kursy złodziei i przemytników.  Aż do czasu, gdy ani pogranicznicy, ani przemytnicy lub złodzieje nie musieli przeczesywać przybrzeżnych zarośli. Jedni przenieśli się na wschód, inni używają suchych przepraw... Ale nie o tym tu będzie.

  Na przemarsz przez trzy państwa z przyczyn niezależnych nie zdążyłem, w dodatku zapomniałem aparatu. Dzięki temu, że się po niego nie wróciłem, mogłem załapać sit na powrót tych, którzy szli z Zittau do Hradka. Na powrót drogą wodną, kajakami. Mijając stopnie wodne, zasuwę gazową, tablicę z czarno białymi fotografiami nadrzecznych zasieków i granicznych przecinek.


   Żeby pokonać taką przeszkodę, trzeba spiąć siły i wspólnie przyspieszyć, następnie jednocześnie się wychylić do tyłu. Utrzymać równowagę wiosłami. I po przeszkodzie.



   Można też próbować przybić do brzegu, próbować wyjść, obejść bokiem, można machać w panice wiosłami we wszystkie strony, bądź też kręcić się w kółko pozwolić nurtowi wywalić się do wody. Razem z wszystkim co w kajaku. Wyciągnąć wszystko na brzeg, wylać wodę i zacząć spływ od nowa. W mokrych portkach i koszuli.

Pulse of Europe , Porajów-Hradek-Zittau
16 września 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.