czwartek, 15 maja 2014

Opad.

  Niż "genueński", określany jako groźny, nadciąga z południowego wschodu,  wygięta strefa opadów wchodzi stopniowo ustalając centrum niżu poza linią Karpat. To podobno nie stanowi dobrego układu, układu dającego spokojną sytuację w kraju...   Pada co rusz, chmury pędzą już nie wiem w jakim kierunku, deszcze niosą w tym kierunku właśnie, deszcze pchają wiatr, wiatr szarpie gałęzie przypominając o tym, że zaraz spadnie deszcz. Dyskutujemy o układach barycznych. O temperaturach niskich. Czternaście miało być, było sześć. Dwa było podobno w plusie, przy gruncie nawet mniej. Może i przymroziło, ale to w nocy. Może rankiem jeszcze gdzieniegdzie trzymało. Ale nie długo.  Takie rozmowy. O niczym, na stojaka, przy drzwiach, przy poręczy. Przy kawie na ciśnienie pitej. /do dziś nie znam zależności między ciśnieniem barycznym a samopoczuciem, między kawą a samopoczuciem zależnym od ciśnień zewnętrznych./  Taki opad ogólny, ogólnowystępujące przysypianie. 

  "Zespołów przecież było tyle, fajnie niektóre śpiewały, na pewno fajniej od tego, no " - W. za moment zacznie wykładać mi zawiłości Eurowizyjnych eliminacji. Ja jako nieoglądający telewizji oczywiście wymagam takiego wykładu. W. mota się lekko z liczbą zespołów, to że widzę i poznaję że się mota nie wynika z mej znajomości tematu, W. sam się potyka i poprawia - "czeka, czekaj" - liczy i dzieli tych przez tamtych, plus tych co w eliminacjach udziału brać nie muszą. Później dni wykłada, ile to - ile tamto. "A nie słyszałeś tego - tamtego ?" - nie, nie potrafię powiedzieć na ten temat nic, kompletnie odjechałem od zagadnienia w tym roku. Nic, niczego. W. klaruje mi z dziecięcą nieporadnością, mimo tego że jest ode mnie o cała szkołę podstawową starszy, jego wywody tak właśnie brzmią. I choć nie wiem kompletnie o czym mówi , pragnie mej opinii wierząc, że wykład jego zbudował w mej głowie obraz wystarczająco przejrzysty by zająć stanowisko w sprawie:
  - "No i czemu, jak myślisz, tak wybrali ? Przecież tyle zespołów było innych, fajnych " - patrzy na mnie pytająco, ani mi w ząb nie starcza jasności do tego, by zabrać głos. " Z ciekawości ??? " - odpowiadam pytaniem. W. chwyta mocniej kubek - "Bo ludzie już całkiem zdziczeli !" - wali bez ogródek.  "Może i tak, a może z ciekawości " - nie wymyślę nic innego. W. wraca do swoich ram.
 "Ja to tak w komentarzach wyczytałem" - lekko stopuje. Dopowiada, że myśli podobnie.
 Ja nie oglądałem, więc nie myślę. Opad kompletny.


 

12 komentarzy:

  1. Ja akurat wyjątkowo sceny finałowe z eurowizji widziałem...i oczy zasłaniałem gdy na Conchittę niechcący spojrzałem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta akcja z dorysowywanymi brodami do zdjęć zaciekawiła, po tym doszedłem sprawy Kiełbasy. W tiwi nie widziałem.

      Usuń
  2. Gdyby nie facet z broda wyfiokowany i przebrany za kobietę to w ogóle bym nie wiedział, że jest jakiś festiwal. Widocznie już nie ma nic szczególnego do posłuchania skoro takimi "atrakcjami" raczy się telewidzów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest teraz, kultura masowa ma bić po oczach, odbiorca już jest tak stępiony że inaczej się nie da ;)
      Za rok to chyba będzie śpiewająca żyrafa...

      Usuń
    2. ...naprawdę nie chciałbyś zobaczyć...śpiewającej żyrafy?;-)...ja bym posłuchała;-)
      A co do opadów...lubię deszcz, odpoczywam jak pada;-),no ale mieszkam na tzw niezalewowym terenie...tak przynajmniej było do teraz, no i nie jestem politykiem w...trwającej albo...zawieszonej kampanii;-)

      Usuń
    3. Śpiewającej żyrafy ? Czemu nie, chętnie popatrzę jak śpiewa, i niech śpiewa jako żyrafa, a nie np. zebra. Albo kanarek... ;)

      Usuń
    4. ...ale co za różnica czy śpiewająca żyrafa wygląda jak...żyrafa albo zebra czy też...kanarek? Jak ładnie śpiewa to niech wygląda nawet jak...słoń;-)...byle komuś się podobało;-) Piszesz..."popatrzę jak śpiewa"...to może być mylące;-) jak ten wykonawca: https://www.youtube.com/watch?v=JUpOT4060AE ...lubię go słuchać a patrzeć...niekoniecznie;-)

      Usuń
    5. Różnica - jeśli chodzi o śpiewanie - żadna. Ale mam wrażenie, że coraz częściej mamy do czynienia ze spektaklem i śpiewaniem dla patrzenia właśnie :)

      Usuń
  3. Brody to ja jej może nie zazdroszczę ale wcięcia w tali ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To talia chłopa, i to takiego co piwa nie pije ;)

      Usuń
  4. Kolczyk w nos sobie wsadziłam i mam nadzieję, ze sprawą Conchitty uspokoi się oddech niejednej w rodzinie ;-) I niech się modlą, bym brody zapuścić nie chciała ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą brodą jest tak, że sama chęć jej nie wystarczy. Chcieć musi ona, żeby wyrosnąć ;)

      Usuń

Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.