wtorek, 4 września 2012

Morze.


 Ku jesieni idzie. Coś po raz kolejny upłynęło, emocje opadły, wróciło by się. Jak co rok się wraca.
 Trasą E65 / S3. Przez lasy i obwodnice, przewężenia i dwupasmówki. Obok osad leśnych, grzybiarzy, zbieraczy jagód, przydrożnych dziwek i autostopowiczów z wyświechtanymi plecakami. W kolejkę przy A2, w sznur tirów, w ronda przyblokowane okazjonalnymi szoferami. W prostą przez sosnowe lasy piaszczyste pobocza i tę na miejsce już ostatnią byle jaką, gdzie za każdą górką chce się widzieć już tylko siny błękit.


  Spory kawałek, kilka godzin z herbatą zieloną w uchwycie, z orzeszkami na podszybiu i dawno nie słuchaną płytą w odtwarzaczu. Wsłuchując w grę mechanizmów, zaklinając w duchu wtryski, turbinę, olej, wodę i powietrze. Po cichu.


   Aż do celu, do piachu, do wody, do wiatru. Do patyków, kamyków, muszli i walających się w piachu petów.
  


  Do spacerów zatłoczonych, smażalni ze starym olejem, pluszaków spłowiałych i paskudnej kawy za pięć dziewięćdziesiąt. Na krześle plastikowym przy kulawym stoliku. Na wietrze.
   Ptaszydła ciekawskie, łapczywe, z wiatrem w oczy i kawą zimną, z fusami. Lura cienka i bułka z wczoraj. Zlecą się zaraz, w bezwarunkowym chyba odruchu. Wrzasku narobią, w dzioby masywne, ostrze zabiorą - i fruuuu...



Boksy, futbole, hokeje. Trzy kubki i magnetyczne wyciągarki badziewia. Po dwa, albo po pięć złotych. Razy cztery, albo trzy.
  Nawet jak zimno i trochę wieje, kawa byle jaka i droga, tłumy i zapach przepalonej frytury. Wróciło by się, cofnęło. Na piachu posiedzieć, z kocem na nogach. Pogadać.
  Trzynaście lat przegadać, trzynasty rok zagadać, w następne patrzeć. Ile tam by ich dane nie było. Brać jak leci.

8 komentarzy:

  1. Podoba mi się. Opisowe trafienia- celne. I mimo wszystko, mimo tej ohydnej kawy za pięć dziewięćdziesiąt...wróciłoby się i przegadało...
    Ostatnie zdjęcie (bardzo mi się podoba) musi wystarczyć na zimne miesiące;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspomnienie lata pozwoli dotrwać do wiosny i kolejnego urlopu:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kwintesencja "nadmorza", tego co nieraz umęczy - ale i tak chce się wrócić. Jak opadną emocje. Świetne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jeszcze nawet nie miałam urlopu:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie morze zawsze najpiękniejsze było nocą, kiedy stojąc nad brzegiem tej groźnej i pomrukującej nicości zastanawiam się czy mnie pochłonie czy tym razem jeszcze mi odpuści?
    Hester Okrutnica

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.