Dwa plecaki niedbale przerzucone przez ramiona, dwie pary butów wciśnięte bez sznurowania na dwie pary stóp. Dwanaście par dni trwa pierwszy parzysty miesiąc roku nieparzystego. Nieparzyste słońce ogrzewa swymi promieniami mieścinę o nieparzystej liczbie znaków w nazwie. Niebo jest prawie niebieskie.
Dwie pary oczu wpatrują się w te niebo prawie niebieskie. Dwa ptaki
szybują nad miastem, unoszone prącym ku górze prądem ciepłego powietrza.
Dwie pary skrzydeł rozłożone w bezruchu, rozłożone dość szeroko. Kółka i
ósemki, leniwie. Jedna para oczu odwraca się do drugiej.
"To nie są bociany, ty debilu ! To są kaczki. Dzikie kaczki. Debilu. "
Dwie pary oczu patrzą jeszcze chwilę w niebo. Po chwili już w ekrany smartfonów. Po kolejnej chwili już przed siebie, idąc tamże.
Para ptaków dalej szybuje. Kółka i ósemki.
To nie są dzikie kaczki...
"To nie są bociany, ty debilu ! To są kaczki. Dzikie kaczki. Debilu. "
Dwie pary oczu patrzą jeszcze chwilę w niebo. Po chwili już w ekrany smartfonów. Po kolejnej chwili już przed siebie, idąc tamże.
Para ptaków dalej szybuje. Kółka i ósemki.
To nie są dzikie kaczki...
Streszczenie dzisiejszych dzieci, które coraz częściej na pytanie "Kto daje mleko?" odpowiadają "Pani w sklepie."...
OdpowiedzUsuńWłaśnie, niby okno na świat w każdej łapce, a wiedzy o tym świecie coraz to mniej...
Usuń
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten tekst. Liczby parzyste, nieparzyste i cyfryzacja myśli.
Dzięki. Jakoś tak wyszło, te cyfry same się pojawiły :)
Usuń