Mężczyzna rozglądał się po półkach równie upstrzonych jak on sam. Towarzysząca mężczyźnie kobieta co rusz dorzucała do trzymanego przezeń koszyka szeleszczące paczki, i równie niespodziewanie jak się pojawiła znikała między półkami. Na szyi mężczyzny dało się dostrzec zamaszysty bohomaz. Były to wbite pod skórę kropelki chińskiego tuszu. Kolor ni to niebieski, ni to czarny.
Kropelki chińskiego tuszu wbite pod skórę szyi mężczyzny układały się
w pretensjonalnie zamaszysty wyraz. Mężczyzna skręcając głowę w lewo
lub prawo sprawiał, że bohomaz stawał się nieczytelny, patrząc wprost
dawało się pod odrzuceniu zbędnych zawijasów odczytać jego treść.
Wbite pod skórę mężczyzny kropelki tuszu układały się w wyraz "Malwina". Kobieta przywołała mężczyznę z tatuażem w kierunku kasy. Niby wyglądała na Malwinę, ale równie dobrze na nią nie wyglądała.
Mówili w radio, że jeden z kandydatów na Prezydenta regularnie jeździ na nartach. Zaproszeni do studia niejeżdżący na nartach znawcy twierdzą, że jeździ dobrze. Spece od PR zapewne upichcą z tego faktu kilka pętek kiełbachy.
Wbite pod skórę mężczyzny kropelki tuszu układały się w wyraz "Malwina". Kobieta przywołała mężczyznę z tatuażem w kierunku kasy. Niby wyglądała na Malwinę, ale równie dobrze na nią nie wyglądała.
Mówili w radio, że jeden z kandydatów na Prezydenta regularnie jeździ na nartach. Zaproszeni do studia niejeżdżący na nartach znawcy twierdzą, że jeździ dobrze. Spece od PR zapewne upichcą z tego faktu kilka pętek kiełbachy.
...Wojtek, dużo bym dała za zdjęcie właściciela Malwiny;-)))
OdpowiedzUsuńWłaścicieli Malwin i podobnych jakoś nie mam śmiałość "zdejmować"... ;)
Usuń