środa, 21 września 2016

Sto lat temu w Opolnie





  Patrząc na stuletnie obrazy przedstawiające te /lub inne podobne/ miejsca, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nigdy tam nie pada deszcz. Niebo zawsze było czyste, jeśli już były na nim chmurki, to tylko w formie mięciutkich pierzynek leniwie zawieszonych na pastelowym błękicie nieba.  
  Oczywiście mam świadomość, że chyba największym błędem w kompozycji reklamowego folderu dla miejscowości wypoczynkowej byłoby ukazanie go w strugach deszczu, a ponad to jest już tylko ukazanie go w oparach niekończącej się mżawki...

  Sto lat temu w Opolnie tak się właśnie jawi w wyobraźni. Szykowne damy pod koronkowymi parasolkami i dystyngowani panowie w kapeluszach, z laseczką. Bajkowe, piktorialne fotografie spowite bukietem pozdrowień zaplecionym w wieniec. Lekko podkolorowane obrazki trącące myszką, z zapisanymi zamaszystym piórem rewersami, z dopiskami małym druczkiem, ze strzałkami i odniesieniami. Sielanka. Sto lat temu. Albo i więcej.



  W naszej współczesnej historii Opolno - Zdrój szczęścia nie miało. Można by dociekać, co było przyczyną a co skutkiem tego, co z Opolna zostało dziś. Może gdyby Niemcy nie zostali opętani szałem narodowego socjalizmu, to Opolno pozostało by takim właśnie miejscem jak na starych pocztówkach ? Może jednak wartość zalegających dość płytko pod ziemią kopalin mimo to przeważyła by nad wartością "Saskich Cieplic" ?

  Trudno to dziś rozstrzygnąć, po II wojnie zintensyfikowano trwające już przed wojną wydobycie węgla brunatnego, co spowodowało nieodwracalne zmiany hydrogeologiczne w regionie, w tym zanik wód zdrojowych. Ponadto Opolno stało się sypialnią dla pracowników rozbudowującego się Turowa, wille zamienione w robotnicze hotele przeżywały bardzo dużą rotację lokatorów, jak i cała miejscowość, która to zaczęła w wyniku takiej eksploatacji podupadać. Do tego doszedł oczywiście zrozumiały brak szacunku dla substancji pozostawionej przez niedawnego oprawcę i okupanta.  Opolno upadało, i upada nadal. Proces ten jest raczej nieuchronny, w ostatnich czasach jednak poczęły aktywizować się grupy próbujące uszczknąć coś z tej historii lepszych dla substancji czasów, i przenieść na grunt dzisiejszych oglądów na świat i rzeczywistość. Drugie i trzecie pokolenie ludzi żyjących tu, identyfikujących się z historią miejsca, bez odnoszenia jej do historii globalnej, ówczesnej.


Ulica do miejsc, które już nie istnieją.
.











  Impreza "100 lat temu w Opolnie" jest pierwszą próbą zabawy w odtworzenie tu klimatu sprzed stu lat. Mieszkańcy wraz z wolontariuszami fundacji PGE "Pomagamy" zorganizowali ten dzień wraz - i przy okazji - otwarcia ponownie starego szlaku turystycznego prowadzącego w kierunku Guślarza. Klimat był jednak wyjątkowo niepocztówkowy. Spowity w oparach niekończącej się mżawki.

  Niełatwo dziś, mimo upływu lat, podnieść kwestie przeszłości w odniesieniu do miejsca w którym się żyje, tu. Żyjące w pamięci i podsycane przez reanimowane ostatnimi czasy ruchy retoryki zawsze kładły, kładą i chyba kłaść będą na to cień. Trzeba z tym działać mimo wszystko, trzeba pamiętać jednak, że potwory karmią się resentymentami... 


Ponadto o Opolnie - Willa  ,droga rybarzowicka ,
mgły nad odkrywką

  Opolno - Zdrój, 17 września 2016
  pocztówki - internet

2 komentarze:

  1. Wpisujesz się w apoteozę wspaniałych niemieckich czasów wioski.Znałem osobiście pierwszego sołtysa tej wsi po zasiedleniu jej przez repatriantów z ziem wschodniej Polski.Jego jedną z pierwszych decyzji było spalenie książek i zawartości domowych bibliotek z niemieckich domów . W ogień wrzucali.Ale je niemieccy ich właściciele. Wtedy pomyślałem co za barbarzyństwo !Nie, to takie niemieckie zachowanie. Pytałem go dlaczego.Niemiecki to był język morderców co palili nie takie piękne wsie i miasteczka. Palili je razem z moimi krajami.Palili tysiące w dołac a my patrze listy na to. Wtedy w Opolnie zniszczyli swoimi rękami swoje książki. Nikt przy tym nie został pobity ani zabity.To było takie niemieckie.A takie naprawdę to wcale nie musieli tego robić. Czy mnie rozumiesz nie musieli tego robić. Czy musieli to naprawdę robić z milionami spalonych ? Taka była piękna wieś Oppelnsdorf a Polacy tacy źli. Ten cyrk resentymenty z przed stu lat to nie zabawa to idiotyzm

    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W apoteozę ? Chyba nie przeczytałeś ze zrozumieniem. Nie trzeba kochać, żeby móc podziwiać.

      Usuń

Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.