Nowa religia

Kwartalnik "Wyklęci", Bogatynia, październik 2016

       Nowe tytuły w witrynach, nowa linia historyczna na szpaltach periodyków. Nowa religia.


 Gazetki szkolne, obramowana pilśniowa płyta z ponabijanymi szpilkami obrazkami w kiepskiej jakości. Kanciata kompozycja, kanciata retoryka. Polskie zwycięstwa militarne. Wyklęci po lasach. Konformiści na objętych świeżo gospodarstwach. To szkolny korytarz. Okolicznościowa ekspoza.
                                                                        ...
  P. rozkłada na improwizowanym stoisku swój dyżurny szmelc na sprzedaż. Chyba nigdy nie przestanę zastanawiać się, jak on to robi. Jak żyje ze sprzedaży tych wyszczerbionych, powyginanych, popsutych gratów. Mogę co najwyżej domyślić się, że zdobywa to od czyścicieli strychów i piwnic zza Nysy.  Powoli układa to w sobie tylko znanym porządku. Odpowiada na pytania ciekawskich, im bardziej ciekawskie, tym bardziej sarkastyczne odpowiedzi. Wrócił niedawno ze wschodu. Za zachodniej części tego wschodu, tej raczej spokojnej. Witamy się. Pytam, jak tam teraz jest. Nie jest dobrze, mówi, będzie gorzej. Ci na wschodzie się biją, inni na tym zarabiają. Tych z zachodu wysyłają na wschód, tych którzy akurat dają się wysłać. Jak ktoś ma za co, to załatwi sobie niemożność wyjazdu. Koledzy z pracy składają się dla wyjeżdżających na jakiś ekwipunek. Skarpety, kalesony, ciepłe koszulki.

  Kupuję nieraz u P. jakieś stare, przedwojenne zdjęcia. Kontrastowe odbitki srebrowe z postrzępionymi brzegami. Wygrzebane przez śmieciarzy za Nysą strzępki czyjejś pamięci utrwalone na światłoczułym papierze. Targuję się z nim twardo, aż zjedzie z ceną na granicę przyzwoitości. Następnie z własnej woli płacę znacznie więcej niż zgodził się dostać. To taka nasza gra.