Czas oczekiwania. Czas przed czasem otwarcia. Jeśli się tam jest i czeka, to znaczy że dzień zaczyna się względnie dobrze. Jak jest z czym tam być.
Jadąc codziennie do pracy, przez niespełna kilometr dwóch pokonywanych ulic mijam mijam sześć szemranych "kasyn". Moje miasto zaczyna przypominać Las Vegas, ale od tej ciemnej strony. Jasną stronę widzi niewielu.
Zastanawiam się, czy ta sytuacja to skutek czy przyczyna postępującego dziadostwa ? Idą wybory.
Będą głosy za grosze...
Na zdjęciach droga do i skup złomu w pozostałościach zakładu Preibischa, człowieka o największym wkładzie w rozwój przedwojennej Bogatyni.
Tematyka
okoliczne obserwacje
(61)
fotopstryki
(54)
analog
(42)
zwidy i herezje
(30)
folklor
(29)
pies miejski
(28)
Czeskie klimaty
(24)
telefonografia
(22)
miasto moje
(17)
Niemcy
(16)
idiota stąd
(16)
komentarze do wydarzeń
(14)
wydarzenia w punkcie potrójnym
(14)
mediateka
(13)
otworkowo
(7)
warsztat
(7)
natura
(6)
widoki przemysłowe
(6)
krótkie portki
(5)
motoryzacja
(5)
tato
(5)
modne dodatki
(3)
architektura
(2)
cytując
(2)
czekając na koniec świata
(2)
opuszczone
(1)
sobota, 11 października 2014
4 komentarze:
Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze, że jest złom, że jest skąd go wydobywać, ale ważniejsze na co idą pieniądze z jego sprzedaży. Obawiam się, że kolejny krok sprzedających do sklepów z piwem.
OdpowiedzUsuńJeszcze jest złom. Co najgorsze - znajduje się on na prywatnych posesjach, i jest w użyciu. I to jest uciążliwe i niedobre...
Usuń...też widuję ich rano...Ja z psem oni z wózeczkami, reklamówkami, plecakami...Znają dobrze topografię śmietnisk, to ich parafia. Jednym się poszczęściło, wózki wypełnione i we dwóch ledwo pchają, inni upychają puszeczki...Punkt przyjęć...koło szkoły. Dyrekcja walczyła o likwidację, wygrał rozsądek. To praca a każda praca się opłaca! Nie każdy z nich odkęca torowisko i chla;-) Szanuję ich, z jednym czasem gadam i czasem podrzucam dyszkę!...on mówi...dziękuję Tola (słyszał jak wołam psa). Ci z Bogatyni też czuli by się u nas dobrze;-)
OdpowiedzUsuńNie wszyscy są z jednego rozdania losu, masz rację. Niektórzy mają pełne wózki i torby historii o prawdziwym życiu. Lubię takich posłuchać, choć mam świadomość że te historie są retuszowane... :)
Usuń