"Spróbuj to sobie wyobrazić. Jesteś chłopem, żyjesz sam jak palec w syberyjskiej tundrze. Dzień po dniu orzesz swoje pola. Dookoła nic, jak okiem sięgnąć. Na północy - horyzont, na wschodzie - horyzont, na południu i zachodzie - to samo. Co rano, kiedy słońce wstaje na wschodzie, wychodzisz do pracy w polu. Kiedy znajduje się dokładnie nad tobą, robisz przerwę na obiad. Kiedy znika na zachodzie, idziesz spać do domu. (...) Cykl ten powtarza się na okrągło, rok po roku (...) Zimą zostajesz w domu i zajmujesz się pracą w obejściu. Kiedy przychodzi wiosna, znów wychodzisz w pole.
Wyobraź sobie, że jesteś takim chłopem. I któregoś dnia coś w tobie umiera...
Dzień po dniu patrzysz, jak słońce wstaje na zachodzie, wędruje przez niebo, znika na zachodzie, i coś w tobie pęka i umiera. Ciskasz pług i z pustką w głowie ruszasz na zachód. Kierujesz się w stronę miejsca, które leży na zachód od słońca. Jak opętany maszerujesz dzień po dniu, bez jedzenia i bez picia, aż padasz na ziemię i umierasz. To jest hysteria siberiana. (...)"
Są dni, że tęsknie za takim jednostajnym rytmem...
OdpowiedzUsuńCzyli równowaga jest w przyrodzie. Wszystko zależy od punktu patrzenia...
Usuń...Krzysztof,poprostu wyjąłeś mi te słowa z ust!!!...Taką powtarzalnosc i przewidywalnosc czasem wymuszam. Smakuje wybornie..pewnie dlatego, że trwa krótko, że wiem, że to mój wybór, że w każdej chwili mogę wrócić do "atrakcji" w życiu.
UsuńI co dalej? co dalej?!
OdpowiedzUsuńNie poszedł.
UsuńUffff ;-)
Usuń