To jest chyba pierwszy aparat w jakim nacisnąłem spust migawki. Nie mam pojęcia, jak bardzo dawno to mogło być...
Jedno jest pewne - skoro nie mam pojęcia jak dawno, znaczy to że było to bardzo dawno. Film ORWO NP 22 i nieumiejętność jego przewijania /w Druhu film typu 120 - czyli szerokiego na 6 centymetrów - przewija się pokrętłem kontrolując w czerwonym okienku przesuwające się znaki i numery klatek/, przez tę nieumiejętność nałożyłem wszystkie klatki na siebie kompletnie prześwietlając i zamazując obrazy. Zdobywszy wiedzę niezbędną w tym temacie wyrobiłem nim jeszcze ze dwa - trzy filmy i Druszek wyparty aparatem małoobrazkowym, zwykłą "małpką" rozpoczął krótki epizod, kiedy to robił za obiektyw powiększalnika który sam zbudowałem.
Własnoręcznie dało się zbudować wszystko, oprócz obiektywu. Więc za niego robił Druh bez tylnej pokrywy, migawkę zablokowałem w pozycji otwartej niezależnie od spustu, co pozwoliło na dość precyzyjne ustawianie ostrości poprzez kręcenie całym obiektywem. Tak koncepcja /inspirowana książką "Młody Konstruktor" Janowskiego/ niebawem ustąpiła miejsca sprzętowi "prawdziwemu", Więc Druszek powędrował do lamusa, gdzie słuch o nim zaginął...
Zupełnie przypadkowo odnalazł się całkiem niedawno, zapakowany w skórzane etui przetrwał dwudziestokilkuletnie przebywanie w niezbyt odpowiednich warunkach w stanie właściwie nienaruszonym. W ruch poszła gruszka, pędzelek i chusteczki do okularów. Okazał się sprawny, czas "na ucho" trzyma - ma tylko 1/60 i "B", więc można stwierdzić to w miarę trafnie. W "praniu" wyszła jedna ustereczka - przełącznik czasów pod naporem pokrowca przełącza się nieraz samoczynnie na "B", przed każdym użyciem należy sprawdzić czy nie jest przestawiony. Można się przyzwyczaić.
Tak więc odświeżam starą przyjaźń, nakupiłem "stodwudziestek" i obiecuję sobie, że razem sobie trochę pojeździmy. Więc na początek - morze. Druhu nigdy nie był nad morzem. Nie miał też w sobie kolorowego filmu. Na początek dostał Kodak Ektar 100. I ruszył tam, gdzie jeszcze nie był...
Kolejną wyprawą będzie Przystanek Woodstock. Tam też jeszcze nigdy nie był.
Pasjonat:-)))
OdpowiedzUsuńZdolny pasjonat! :)
OdpowiedzUsuń...fajne, lubię te Twoje powroty do...dawno,dawno temu;-) Miałam "Druha" w podstawówce, na spółkę z bratem;-) Kłóciliśmy się o każdą klatkę, nie mam go juz. Ale mam Zenitha, pisałam Ci już o tym. Napisz mi proszę jaki film włożyć, tj nazwę, zarówno cz-b jak i kolorowy;-) ...a przygotować należy właśnie tak?..."W ruch poszła gruszka, pędzelek i chusteczki do okularów."
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie wszystkim powyższym :) Ten powrót do starych technologii spowodowany jest u mnie chęcią przeżycia jeszcze raz tych emocji, ale też chęcią spojrzenia na to z innego poziomu świadomości, po latach i w zupełnie innej rzeczywistości, w innej epoce technicznej. Odkrycia na nowo. Porównania dwóch filozofii - tej pędzącej, i tej spokojnej...
OdpowiedzUsuńPytanie o Zenita - jeśli przebywał w warunkach "pokojowych", to powinien do uruchomienia go wystarczyć zestaw wspomniany wyżej, z klisz polecam na początek Fuji Superia 200, albo 400. Nawet jeśli zenit nie trzyma czasów, to filmy te są dość elastyczne w naswietlaniu i ciężko go zepsuć. Do tego mają dobrą cenę.
...dzięki:-)
OdpowiedzUsuń