Nie ma złudzeń. Tu się dociera ostatkiem sił...Ostatkiem sił się siada, opiera się plecami w oparcie. Się pyta:
"Kolejka, czy wyczytuje ?" - ci z gorączką powyżej 40stC mruczą - "Mhm" /cokolwiek miało to znaczyć/, ci z nieco niższą udzielają odpowiedzi, pełnej odpowiedzi jednym słowem. Lub dwoma. Czas na pytanie numer dwa :
"Kto ostatni ? " - tyczy się przypadku, gdy odpowiedzią jest "kolejka",
"A państwo to na którą rejestrowani ? " - tyczy się przypadku, gdy pada "wyczytuje",
"A jak było ostatnio ? " - to pytanie na odpowiedź "a, różnie, zależy jak jej tam"
Patrzy się po sali i waży - "jak kolejka, to jestem ostatni, jak czyta to może i nie całkiem ostatni - ale zależy jak leżą karty" Może i nie ostatni, na pewno nie pierwszy. Pierwsi pewnie są jacyś goście specjalni. Się nasłuchuje. Cisza przerywana prychaniem, każdy pewnie czeka na ciszę przerywaną klapnięciem pieczątki. Ta zaś nie następuje. Więc pytanie numer trzy:
"Od której przyjmuje ? " - i tu najgorsza opcja, sprowadzająca wiedzę czekających do zera -
"Nikt jej dziś nie widział"... No tak. To czekanie.
Się kładzie dokumentację medyczną na kolanach, przyciska się rękoma by nie pospadała.
Głowę opiera o ścianę. Się czeka. W poczekalni.
*"Ona" - anonimowa, statystyczna lekarka
Tematyka
okoliczne obserwacje
(61)
fotopstryki
(54)
analog
(42)
zwidy i herezje
(30)
folklor
(29)
pies miejski
(28)
Czeskie klimaty
(24)
telefonografia
(22)
miasto moje
(17)
Niemcy
(16)
idiota stąd
(16)
komentarze do wydarzeń
(14)
wydarzenia w punkcie potrójnym
(14)
mediateka
(13)
otworkowo
(7)
warsztat
(7)
natura
(6)
widoki przemysłowe
(6)
krótkie portki
(5)
motoryzacja
(5)
tato
(5)
modne dodatki
(3)
architektura
(2)
cytując
(2)
czekając na koniec świata
(2)
opuszczone
(1)
sobota, 29 marca 2014
6 komentarzy:
Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kiedy w przychodni się gdzieś czeka,
OdpowiedzUsuńbo dolegliwość jakaś tyje
na pocieszenie, rzec by można,
o jak to fajnie, jeszcze żyję!
Te kolejki nie zmieniły się od czasów komuny, a to już niebawem minie 25 lat od sławetnych wyborów. To pewnie znak kontynuacji.
OdpowiedzUsuńKolejka bywa również zabawna - ja obserwuję reakcje ludzi i mnie to śmieszy najczęściej ;) Te czujnie wpatrzone oczy i trzymanie miejsca jakby od tego życie czyjeś zależało...
OdpowiedzUsuńI wszyscy tacy smiertelnie poważni w tych kolejkach, jakby naprawdę była to ostatnia kolejka w ich życiu ( nie mówię o tych mocno cierpiących, ale nawet ci co tylko po "lewe"zwolnienie przyśli - znam taka kolejkę:) I to sakramentalne: "Kto z państwa ostatni?!" :) Oby jak najrzadziej musieć siedzieć na błękitnym, plastikowym krzesełku w poczekalni! Strzeżmy się tych miejsc. Swietny post!
OdpowiedzUsuńW kolejkach jeszcze taka nieufność panuje, czy ten wchodzący i czytający kartkę na drzwiach przypadkiem i niepostrzeżenie nie wsunie się za te drzwi bez kolejki ;)
OdpowiedzUsuń...a ja lubię podsłuchiwać starsze Panie, jak się licytuja, która chorsza i bardziej cierpiąca...one dłuuuugo będą jeszcze żyły z tymi słabościami;-)
OdpowiedzUsuńTę nieufność też znam...aż plecy bolą od wzroku...lepiej nie podchodzic do drzwi bez wyrażnej przyczyny;-)