Schron wzór 37, "Rzopik", Element sieci umocnień granicy czesko-niemieckiej.
Prawdopodobnie wersja "D", będąca połówką wersji "A". Budowę linii tychże umocnień rozpoczęto w 1934 roku, po tym, jak Hitler dochodząc do władzy w Niemczech w roku 1932 zażądał od Czechosłowacji zwrotu ziem przygraniczny na terenie Sudetów, zamieszkiwanych przez znaczną liczbę Niemców. W tych latach NSDAP już była mocno osadzona w strukturach społecznych Niemców Sudeckich, co powodowało, że na działania zabezpieczające przed ewentualną konfrontacją z Rzeszą było już nieco zbyt późno. Mimo to, w 1935 roku powołano Dyrekcję Prac Fortyfikacyjnych, która to mając na uwadze rolę jaką spełniły fortyfikacje w bitwie pod Verdun, oraz budowę Linii Maginota we Francji rozpoczęła budowę umocnień, dla których wzorem miały być fortyfikacje francuskiego sojusznika. Jak wiadomo, Linia Maginota nie przydała się zbytnio Francji, bowiem Niemcy najechali od strony Belgii omijając znaczną część umocnień. Również Czesi nie wykorzystali swoich już częściowo gotowych obiektów, bowiem 29 września 1938 r. na konferencji w Monachium Niemcy podpisali
porozumienie z Francją Anglią i Włochami na mocy którego przygraniczne
tereny Sudetów miały być włączone do III Rzeszy. Wówczas nie mogąc
liczyć na sojuszników zaprzestano budowy umocnień. 15 marca 1939 bez
jednego strzału Niemcy zajęli resztę Czech i Moraw. Warto wspomnieć, że planowane zakończenie budowy systemu umocnień miało zakończyć się w latach pięćdziesiątych XX wieku. Tymczasem, w ciągu kolejnych sześciu lat przez Europę przetoczyły się dwa fronty, podzielono ją na nowo, technika wojskowa zaś posunęła się tak do przodu, że wspomniane umocnienia nie były by zbyt wielką przeszkodą. Tak bywa, jak czas płynie. Wspomniałem o tym kiedyś
w tym wpisie.
|
Otwór strzelniczy i pręty do montażu maskowania. |
Po zajęciu Czechosłowacji bunkry zostały rozbrojone i pozbawione wszelkiego, mogącego się przydać wyposażenia. Niektóre były poligonem doświadczalnym dla artylerii, w niektórych próbowano się bronić przed nadciągającą Armią Czerwoną. Jeden z bunkrów widocznych na zdjęciach posiada wewnątrz nie zdemontowany szalunek, co świadczy o nagłym przerwaniu robót.
| |
Resztki szalunku wewnątrz bunkra. |
|
Otwór wentylacyjny. |
|
Wrzutnia granatów. |
|
Wentylacja. |
Jako że nie miałem ze sobą flesza, a z lampą systemową nie lubię fotografować - pomogłem sobie rowerową lampką. Też fajnie.
|
Pająk forteczny. |
Granitowy słupek w pobliżu. Aby sprawdzić, czy nie ma czegoś wyrytego na sobie, podświetlam latarką pod ostrym kątem. Od góry. Coś chyba było.
Ciekawostka znaleziona w szybie wentylacyjnym. Słoik po konfiturach z karteluszkami w drzewka. Pewnie jakaś impreza na orientację.
Kolejny Rzopik w bliskim sąsiedztwie. Okolice Albrechtic. Czechy.
Nie wiedziałem nawet , że takie cudo jest w naszym regionie...
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo tych bunkrów jest w okolicy. Jadąc do Liberca można kilka zobaczyć z drogi.
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentują ...
OdpowiedzUsuńTe zielone, bo te szare jakby mniej.
UsuńNiby "zwykły" bunkier a tak ciekawie sfotografowany że mogę się mu przyglądać bez końca. Bardzo fajne ma autor spojrzenie na takie zwyczajne z pozoru widoczki, a efekt fotografowania z latarką po prostu kapitalny jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńTak to widzę i już, nic na to nie poradzę ;)
Usuńooo, a ja nie wiedziałem nawet ze istnieje taki ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńI vice versa - też nie wiedziałem :)
UsuńSuper zdjecia :) lubie takie z soczysta zielenia.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo urokliwie położony był ten, dlatego został sfotografowany. Zielonobrązowy. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMasz rację! To miejsce jest przefantastyczne. Chociaż z moją orientacją w terenie będzie ciężko znaleźć tak dobrze zakamuflowany bunkier :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą jak to jest, że mieszkając tu całe życie nie zauważamy tego, co mamy pod nosem? Ograniczone horyzonty nasze...
Jak odkrywasz takie miejsca?
Tak to jest właśnie. To co pod nosem widać najsłabiej. Na te akurat bunkry wpadłem przypadkowo jadąc rowerem po trasie jaką już przemierzałem kilkakrotnie, odbiłem raz jeden nieco by załapać panoramę Liberca, i objawił się ten i zaraz kolejny. Nie jest trudno do nich trafić, pod warunkiem że wiesz gdzie iść ;)
UsuńPodeślę Ci link z map google do tego miejsca.