Wersja "light" dla formy na 3+, jak moja, względnie dobra, bezwzględnie raczej słaba. Względnie wobec tego, iż nie jeżdżę regularnie. Bezwzględnie - czyli wobec tego jak jeżdżą inni, lub też czym się chwalą. Nieważne. Ważne, że moja czeska pętla jest sympatyczną trasą na rozgrzanie gnatów po długiej bezczynności. Sielsko. Bezpiecznie. Lubię. Lubię jeździć w Czechach. Lubię się rozglądać na boki. Mgła, mżawka i plus dziesięć stopni. Wyprzedzają mnie auta, ja wyprzedzam ślimaki.
"Loose Lips" Woodenów, nie wiem dlaczego zawsze zaczynam jazdę od tego kawałka w słuchawkach. Aha - woda opadła. No, to jedziemy:
Ten ślimak nadążał za Tobą, więc chyba miał formę minimu 3+:-)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej, jednak za to że próbował stanąć na nodze dałbym "słabe cztery", takie ślimacze =4 .., albo nawet -4 :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię rowerowo te tereny ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawie było również na trasie: Esztergom -Budapeszt - Balaton - przez góry do Gyor - Komarno - Nowe Zamki.
Na pewno ciekawie, tylko że takiej pętli bym nie ogarnął z moją formą... ;)
OdpowiedzUsuńto było 10 lat temu ;-)) formy nie było ... siły witalne + alki lokalne i jazda!
UsuńTo " 10 lat temu" zasadniczo zmienia postać rzeczy... ;)
Usuń