Tak się utarło i weszło do zestawu skojarzeń. I pewnie prędko się nie zmieni. Albo wcale się nie zmieni. Czechy i piwo to spleciona bardzo mocna ze sobą historia. Zaś czeskie knajpy w których owe piwo się pija, to odrębne instytucje światowe, zdaje się że niepowtarzalne. No to jedziemy. Rowerem.
Jakieś 5 kilometrów. W pięknych okolicznościach przyrody.
Szybko się robi ciemno. Taki urok jesieni.
Zdjęcia zrobiłem z "wolnej ręki", bez statywu, podrzuconą mi przez kumpla Minoltą SRT100x z obiektywem MD Rokkor 50/1.7 , na filmie Fomapan 400. Minolta owa zdaje się nie doświetlać kadru z powodu jakiegoś błędu pomiaru światła. Ma prawo, jest młodsza ode mnie o dwa lata :)
Hahah rowerem na piwo! Ciiiicho bo wladza sie dowie i w balonik bedziesz dmuchal. Fajnie masz z ta bliskoscia do Czech i do Niemiec. We Wroclawiu pod nasypem kolejowym jest taka fajna knajpka (chyba jeszcze jest) gdzie sprzedaja ciekawe browarki z Czech. Tez swietna knajpka z klimatem. Ale pewnie nie takim jak u Ciebie tam.
OdpowiedzUsuńTam jest odwrotnie jak u nas, tam na rowerzystę /o ile trzyma się toru jazdy i nie robi gwałtownych manewrów/ raczej uwagi się nie zwraca, u nas natomiast najchętniej poluje się na rowerzystów, bo to łatwy łup. Ja mam taką trasę powrotną, że kołem nie dotykam asfaltu, cała droga opłotkami. Bezpiecznie :)
UsuńCo prawda to prawda - czeskie pivko jest OK!
OdpowiedzUsuńTrochę słabe - jak na nasze wyobrażenia o piwie. Ale za to niemęczące.
UsuńW naszym przedziale wiekowym to nie tylko my jesteśmy ślepi i głusi:-)
OdpowiedzUsuńNie wszystko musi być na wierzchu i widoczne ;)
UsuńBardzo ładne zdjęcia. Świetnie oddają klimat czeskich gospódek, na uboczu, gdzie pije się smaczne, tanie piwo wśród tytoniowego dymu.
OdpowiedzUsuńDzięki. Czeska klisza pasuje pod czeski klimat. :)
Usuń...ja też obejrzałam z przyjemnością;-)
OdpowiedzUsuńTeraz mam "fazę" na otworka. Też tu conieco będzie :)
Usuń