Tematyka
okoliczne obserwacje
(61)
fotopstryki
(54)
analog
(42)
zwidy i herezje
(30)
folklor
(29)
pies miejski
(28)
Czeskie klimaty
(24)
telefonografia
(22)
miasto moje
(17)
Niemcy
(16)
idiota stąd
(16)
komentarze do wydarzeń
(14)
wydarzenia w punkcie potrójnym
(14)
mediateka
(13)
otworkowo
(7)
warsztat
(7)
natura
(6)
widoki przemysłowe
(6)
krótkie portki
(5)
motoryzacja
(5)
tato
(5)
modne dodatki
(3)
architektura
(2)
cytując
(2)
czekając na koniec świata
(2)
opuszczone
(1)
piątek, 5 października 2012
Pojazdy Krecika.
Mówi się, że niektóre pojazdy mają duszę.
Zastanawiałem się nieraz, dlaczego jedne ją mają, inne zaś nie. Że niby mają ją mieć te bajecznie drogie, albo wybitnie awangardowe ? Może te, wokół których zbudowano legendę ? Może po prostu okrzyknięte zostały takimi i już ?
Pewnie jest w tym coś z prawdy - legenda, cena, sława lub też awangarda. W moim odczuciu jednak dusza pojazdu to coś, co nie umiera. Wyjęta po kilkudziesięciu latach z zapomnienia potrafi odrodzić ciało, odbudować je i błyszczeć wśród zunifikowanej nijakości.
W naszej kulturze jednorazowości już coraz trudniej o duszę w materii nieożywionej. Zastanawiam się, co z naszego otoczenia i wyposażenia za kilkadziesiąt lat nadawało się będzie do remontu, czy choćby naprawy. Plastik przecież nie ma duszy.
Czterokołowy pojazd, maleńkie autko, niezwykle prosta konstrukcja - zużywająca około pięciu litrów benzyny na 100km, dająca się naprawić w każdych warunkach. Velorex 435-O. Rocznik 1972.
Współczesne minisamochody również mogą spalać tak niewiele paliwa, jednak są skomplikowane jak małe stacje orbitalne. Raczej nie dają się naprawić, dają się wymienić.
Pojazdy z duszą mogą mieć swoje skrzypy, zgrzyty, stuki i puki. Mogą dymić lekko na niebiesko i zwalniać pod górę. Mogą nawet nieraz stać na poboczu. Mieszkają w nich Psztymucle.
Pojazdy z duszą nie muszą służyć. Wystarczy, że są. Wyprowadza się je w piękny dzień i nawija na opony nieco kilometrów. Dla przyjemności.
Kolejno od góry: Velorex 435-O (właściciel szacuje że po drogach porusza się jeszcze kilkanaście takich czterokołowych egzemplarzy) z silnikiem Jawy350, motorower Jawa 50, Skoda Felicja Super - jeden z trzech modeli bez dachu produkowanych w krajach socjalistycznych.
5 komentarzy:
Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie urzekł ten czeski maluch. Od razu zwraca uwagę i w ogóle swoim wyglądem nie jest zarozumiały. Ot skromniś:-)
OdpowiedzUsuńMimo to, tak na swój sposób - jest dumny. Skromnie dumny :)
OdpowiedzUsuńVelorex mnie zaskoczył, bo przekonanie mylnie zwiodło, że to krewny trabanta :) Jakiś zlot był?
OdpowiedzUsuńByłem niedawno na pokazach takich starych samochodów.
OdpowiedzUsuńOne tak po prostu wyjeżdżają w piękny dzień. Uchwycone w naturalnym środowisku, żadne tam zloty i prężenie muskułów :)
OdpowiedzUsuń