"Przyjechali z interioru ludzie do stolicy" - śpiewał tak w piosence ze swej najnowszej płyty Ten, dla którego ludzie ci opuścili interior na kilka pełnych godzin i do stolicy rzeczonej przybyli średnią gromadą.
Było raz tak, że Powód wyjazdu zawitał w punkcie potrójnym, gratka wtedy nie lada. Dawno to było, roku już nie pamiętam, może jesień albo wiosna, jedno pewne to, że po 20-tej z trzydziestoma minutami zaczynało się robić ciemno, a bisową "Polskę" odegrano w trakcie pokazu fajerwerków, gdzie Kazik dmuchając w saksofon stał na scenie bokiem tak, by widzieć część kolorowego ogniowego widowiska, a pewien jestem co do tego razu, że na pewno było to przed 22-gą i już wtedy zupełnie ciemno. Czyli wiosna albo jesień.
Tymczasem mamy jesień, wpis powstaje z lekkim opóźnieniem, ale jedno co wiem - po 20-tej już się
ściemnia. Więc stolicę oglądam po ciemku. Po ciemku w sensie umownym oczywiście, stolica bowiem zdaje się nigdy nie spać, nie zatrzymywać i nie przestaje ani na chwilę żuć i przełykać. Krasnale słynne też w świetle, jasno mają.
Kazik Staszewski niczym okaz w formalinie niezmienny, ten sam. Piosenki znane, można kilka zwrotek pofałszować z podobnymi sobie.
Później z powrotem tą samą droga, ale odwrotnie. Jasno, miasto nie śpi, przechadza się, je. Pije.
Więc teraz szybkie jedzenie po którym się odbija i suszy. Autostradą A4 na południowy zachód. Ale jeszcze przez miasto. Ostatnie rzuty oka. W uszach dzwoni. Gra.
Tematyka
okoliczne obserwacje
(61)
fotopstryki
(54)
analog
(42)
zwidy i herezje
(30)
folklor
(29)
pies miejski
(28)
Czeskie klimaty
(24)
telefonografia
(22)
miasto moje
(17)
Niemcy
(16)
idiota stąd
(16)
komentarze do wydarzeń
(14)
wydarzenia w punkcie potrójnym
(14)
mediateka
(13)
otworkowo
(7)
warsztat
(7)
natura
(6)
widoki przemysłowe
(6)
krótkie portki
(5)
motoryzacja
(5)
tato
(5)
modne dodatki
(3)
architektura
(2)
cytując
(2)
czekając na koniec świata
(2)
opuszczone
(1)
środa, 10 października 2012
8 komentarzy:
Dodając komentarz:
- jeśli masz stronę/bloga na innej platformie wybierz: "nazwa/adres URL'', gdzie w polu "nazwa" wpisujesz nazwę, w polu "URL" wklejasz adres strony/bloga. Jeśli nie posiadasz takowych - po prostu wpisz swój nick w polu "nazwa". Będzie miło zwracać się "po nazwie"
- jeśli wybierasz "Anonimowy" - na końcu komentarza wpisz swój nick.
Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona. Dzięki za wpis.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
;)
OdpowiedzUsuńKwiatki na żółtych botkach zarąbiste. Warto było pojechać na koncert, by tylko to uchwycić:-)
OdpowiedzUsuńTaak, kwiatuszki przestępujące noga w nogę w kolejce po zgrillowanego psa w bułce... ;) Centrum prowincji.
OdpowiedzUsuńNoszzzz... a ja tak lubię psie mięso:-)
UsuńOdbija się i suszy po nim ;)
OdpowiedzUsuńFajne.
OdpowiedzUsuńKazik to jeden z nielicznych okazów w formalinie, na który ja zawsze.
A DVD z koncertem Kultu unplugged już zdarta.
Buty kwiatkowe - cóż, lato kieruje się własnymi prawami, jestem za.
Psie mięso - czasem wręcz wskazane, jako po intensywnej nocy w stolycy (jakiejkolwiek) ;-)
miało być: "jako wisienka na torcie" po intensywnej... ;-)
OdpowiedzUsuńNauczylam spiewac mojego Serba...Polska mieszkam w Polsce.......bo on bardzo chce zamieszkac. I wlasnie we Wroclawiu. Nigdzie indziej. Jednak po tym co kiedys Kazik powiedzial o tych, ktorych sciagaja z netu muzyke....."Ku.wy" jakos na mysl mi nie przychodzi jego osoba jako idola. Wole raczej ich muzyke bez ideologii.
OdpowiedzUsuń